poniedziałek, 8 września 2014
Pierwszy tydzień szkoły i plan lekcji
Heja!
Tydzień szkoły, a mi już się nie chce... Pojawiła się u Was ta myśl w ciągu pierwszego tygodnia?
Nie? To bardzo dobrze, macie siłę na kontynuację nauki. U mnie jednak ta myśl pojawiła się PIERWSZEGO DNIA! Tak, nie pomyliłam się. To był wtorek :) Całe szczęście przechodzi mi ten stan i wracam do mojego zwykłego rutynowego życia, czyli szkoła, dom, nauka, sen, szkoła, dom.... i tak w kółko.
Dzisiaj miałam pierwszy sprawdzian z angielskiego w medycynie, a już w najbliższej przyszłości będą kolejne z innych przedmiotów.
W tym roku doszły mi następujące nowe przedmioty:
- angielski w medycynie
- łacina
- biofizyka
a historia i wos połączyły się w HiS(historia i społeczeństwo).
Ale nie tylko zyskałam coś nowego. Na szczęście niektóre przedmioty mi odpadły:
- geografia
- fizyka(jest biofizyka, ale cóż...)
- wok
- wos-historia(HiS)
- PP
- EDB
To chyba tyle. :) Czy jest odczuwalna jakaś różnica? Owszem, zamiast kuć wok, męczę się z ogromną ilością chemii i biologii, ale przecież sama tego chciałam :)
Przejdźmy do planu lekcji. W tym roku nie jest on dla mnie zadowalający. Trzy dni z rzędu zaczynam o 8.00, raz o 9.50 i raz o 8.55. Najgorsze jest to, ze ciągle kończę o 15.25 czy 16.15 i tylko jeden jedyny raz o 13.30. W mojej szkole ten plan będzie obowiązywał aż do kwietnia, kiedy to odejdą trzecie klasy. Wtedy dopiero zostanie zmieniony(miejmy nadzieję, że na lepsze). Jest jeszcze jedna rzecz, która nie za bardzo mi podchodzi, a mianowicie: dwa angielskie pod rząd. Nie wiem dlaczego, ale nie przepadam za tą lekcją, nawet jeśli idzie mi dobrze.
Cóż trzeba przyzwyczaić się do planu i przeżyć ten rok. U mnie pierwszy semestr kończy się już 18 grudnia! Wiem, to bardzo szybko, ale co zrobić..
Podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami z pierwszego tygodnia szkoły!
Pozdrawiam i ślę buziaki ♥ ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz